poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Czwartek - zakończenie roku.. i co dalej? Co??
Miało być inaczej... piątek miał być zajebiście cudownym dniem od dłuższego czasu..
Miałam wstać raniutko, wyszykować się, wypięknić dla Ciebie, pobiec w podskokach w euforii na pkp, wsiąść w pociąg i z ogromną radością, ze łzami w oczach ze szczęścia pojechać do Ciebie.. pisać z Tobą mesy po drodze, wyrażać swoją radość, że wreszcie Cię zobaczę, pocałuję i przytulę ;( cieszyć się jak dziecko... aż w końcu dotrzeć na miejsce, rzucić Ci się w ramiona, udać się w zmęczeniu do domu, heh, i jak zawsze z pełnym pęcherzem.. wieczorem pójść na spacer, potem kąpiel i wspólny sen, razem, na łyżeczki, albo inaczej.. tak jak lubimy, nie ważne jak, ważne że razem ;(
Dlaczego Ty tego już nie chcesz, dlaczego zepsułeś mi jedyną radość życia jaką byłeś Ty? Dlaczego nagle przestałam się liczyć dla Ciebie? ;((( nie rozumiem tego wszystkiego, nie rozumiem dlaczego nie zależy Ci na tym żeby było dobrze, dlaczego nie chcesz do mnie ręki wyciągnąć... Miałam prawo się zezłościć wtedy, miałam święte prawo.. bo zrobiłeś coś dla mnie cholernie bolesnego... zupełnie nie przejąłeś się tym, że mogłeś mnie zranić, że potraktowałeś mnie jak NIC.. dla Ciebie nie było problemu, nie było nawet tematu.. a to ja czekałam tyle czasu na to aby Cię usłyszeć i w końcu coś razem zadecydować..
Miałeś być ze mną podczas mojej całej matury, miałeś mnie wspierać, podbudowywać.. tak samo jak ja byłam wtedy z Tobą.. byłeś mi bardzo wdzięczny.. A ja? Ja na to nie zasługuje? Mi nie jest potrzebne Twoje wsparcie, tylko Ty się liczyłeś i liczysz? Sam tego chciałeś, sam się zarzekałeś, obiecywałeś, nie prosiłam Cię o to, nie zmuszałam, sam chciałeś przy mnie być... A w efekcie - zostałam sama...
Ehhhhh czy ja na prawdę jestem taka zła wg Ciebie ? ;(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz